8/03/2011

środa

czekoladowe crȇpes z nadzieniem miętowym z gorzką czekoladą podane z bitą śmietaną, polewą i wiórkami białej czeko
chocolate
crȇpes with mint-dark chocolate filling served with whipped cream, choc. topping n grated white chocolate


CZEKOLADOWE CRÊPES (na 3 porcje - mam małą patelnię, średnica dna: 20 cm i wyszło mi 9 naleśników)
Składniki: 100g mąki
1 szklanka mleka 2%
2 jajka
1/5 szklanki wody
1 łyżka oleju
1 łyżka cukru
1 łyżka kakao
szczypta soli
Przygotowanie: Wszystkie składniki miksuję razem na jednolitą masę, odstawiam na ok. 10 minut. W międzyczasie rozgrzewam patelnię i natłuszczam pędzelkiem (ja teflon posmarowałam tylko na samym początku i wszystkie odwracały się bez problemu). Wylewam po 1 małej chochelce masy i smażę na niewielkim ogniu. Crepes powinny być cieniutkie, ale należy uważać, aby ich nie spalić. Odwracać można, gdy brzegi są lekko zeschnięte i odrywają się same od patelni :) Powtarzam do wykorzystania całej masy.

NADZIENIE MIĘTOWE (podaję ilość na 3 naleśniki, czyli 1 porcję)
Składniki: 1 średni banan
1 łyżka mrożonego szpinaku (lub więcej w zależności od intensywności koloru)
1/3 szklanki śmietany kremówki
1/2 - 1 łyżeczka ekstraktu miętowego (wg. upodobań. Estrakt jest trudno dostępny w Polsce, ale z kropelkami miętowymi Herbapolu wyjdzie idealnie - szukajcie w aptece)
1+ kostka gorzkiej czekolady

Wykonanie: Banana, szpinak i ekstrakt łączę przy pomocy blendera (Jeśli go nie masz nie ma problemu - rozmiażdż banan widelcem i dokładnie wymieszaj papkę z pozostałymi składnikami). Czekoladę kroję na drobne kawałeczki, dodaję do masy. Smaruję nadzieniem połowę każdego crepe, składam. Smacznego!

/Uwagi Panny L.:
Cr
ȇpes to rodzaj bardzo cienkich naleśników, charakterystyczny dla francuskich naleśnikarmi - crȇperie. W Francji ten rodzaj naleśnika jest szeroko rozpowszechniony i uważany nawet za jedną z potraw narodowych. Najbardziej znane to tzw. crȇpe suzette, podawane z sosem suzette (karmelizowany cukier i masło, sok pomarańczowy, skórka cytrynowa, Grand Marnier lub Curaçao),  ale nie mniejszą sławą cieszą się też podawane z cukrem pudrem, kremem lub owocami.

Zauważyłam, że wiele osób nie przepada za połączeniem mięty z czekoladą - muszę przyznać, że również należałam zawsze do jego oponentów i pokochałam je właściwie dopiero w tym roku, za sprawą lodów o tym smaku. Swoim kremem chciałam odtworzyć tamten efekt słodkiego orzeźwienia, idealny na upalny dzień. Wielbicieli innych smaków zapewniam - każde słodkie lub owocowe nadzienie będzie się idealnie nadawać :) /


Is anyone interested in this recipe in English? :) 

33 komentarze:

  1. Anonimowy3/8/11 10:48

    wow wow wow <3 aż brak mi słów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy3/8/11 10:58

    co to crepes ?

    OdpowiedzUsuń
  3. prze-śli-czne! co prawda nie lubię mięty, ale na takie pyszne śniadanko i tak bym się skusiła, świetne wygląda ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy3/8/11 11:07

    Myślę, że było pyszne, a nawet wiem, że było, musiało być. Musiało po prostu coś takiego być pyszne.

    M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy3/8/11 11:08

    Anonimowy crepes to po francusku naleśnik.

    OdpowiedzUsuń
  6. o rany, ja też się chcę tak rozpieszczać!!!

    Pozdrawiam
    Monika
    www.bentopopolsku.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. ślinka mi cieknie na laptopa :P

    OdpowiedzUsuń
  8. czekolada + mięta = <3
    Cudne śniadanie!! ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy3/8/11 11:55

    Cudownie wygląda! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy3/8/11 12:23

    O matko, cudo! Czekam z niecierpliwością na przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy3/8/11 12:34

    nie jadam czekolady, ale nie zmienia to faktu, że te naleśniki wyglądają na niezwykłe <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Mmmm, chętnie bym się na takie skusiła :) Telepatia z tymi naleśnikami ;)? Co jutro robimy? ;p

    OdpowiedzUsuń
  13. They look absolutely delicious and the picture is gorgeous!

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie lubię mięty w połączeniu z czekoladą, ale kto by się tym przejmował widząc takie wspaniałości? ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie lubię połączenia czekolady z miętą. Pół życia zastanawiam się kto je wymyślił ;)

    Ale czekam na przepis, same naleśniki na pewno w jakiś sposób wykorzystam ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. smakowicie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  17. mmm pysznie ;p muszę kiedyś przyrządzić

    OdpowiedzUsuń
  18. Wyśmienicie się prezentują;)a to nadzienie miętowo-czekoladowe...na pewno nie banalne w smaku,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Ah! to jest po prostu arcydzieło, do tego moje ulubione połączenie czekolada+mięta. Po prostu śniadanie mistrzów!

    OdpowiedzUsuń
  20. dziewczyno, ty zjadasz przemysłowe ilości bananów!!!:))) zazdroszczę ci troszkę, bo z racji tego że mój luby nie jada tego owocu - ja ograniczyłam również jego spożycie...

    OdpowiedzUsuń
  21. Anonimowy3/8/11 19:50

    Genialny przepis, i to nadzienie... Dużo u Ciebie tych bananów. ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Marzą mi się takie właśnie naleśniki! Muszę pomyśleć o przeprowadzce!

    OdpowiedzUsuń
  23. jejku, ale pyszności :-) czekolada, banan, mieta = pycha

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowy4/8/11 01:12

    czy ty byłaś kiedyś na diecie i czy liczysz aktualnie kalorie? nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że takie skrupulatne odmierzanie każdego składnika wiąże się z dokładnym liczeniem kaloryczności danego posiłku. być może moje spostrzeżenia są mylne, ale zastanawiam się nad tym i byłabym wdzięczna za odpowiedź.
    pozdrawiam serdecznie, magda

    OdpowiedzUsuń
  25. cudo na talerzu! koniecznie do wypróbowania

    OdpowiedzUsuń
  26. @ Anonimowy 1 przy przepisie opisałam co to crepes, polecam lekturę :)

    @ goh. właściwie kiedyś wcale nie jadłam bananów, zaczęłam dopiero w maju i od tej pory staram się z rana zjeść przynajmniej jednego banana :) Używam go jako zamiennika cukru (tak jak tutaj) - daje naturalną, bananową słodycz. W wypiekach wegańskich rozmiażdżony banan jest zamiennikiem jajka, a w owsiankach nadaje gęstości. W sumie tak, stałam się fanką bananów i zawsze mam banana w domu :) Teraz to sobie nie wyobrażam całkowitego ich odrzucenia, dlatego w pewnym sensie rozumiem bananową zazdrość ^^

    @ Kamila Tak się właśnie zastanawiałam, że najpierw chciałaś, a teraz cisza :P

    @ Anonimowy 2 Nie, nie liczę. Nie mam potrzeby szacowania kaloryczności i przechodzenia na dietę, jestem ze swojego wyglądu całkowicie zadowolona - bo rozumiem, że do tego pijesz swoim komentarzem. Właściwie nie odmierzam też skrupulatnie składników gotując, ale gdy publikuję przepis staram się być dokładna - pisząc 'wrzuć jajko, mąkę i mleko' instrukcja nie byłby dla nikogo przydatna w zrobieniu naleśników. Sądzę też, że osoby które ewentualnie wzorują się na moich przepisach również wprowadzają własne minimalne poprawki, każdy ma własne smaki i zgodnie z nimi gotuje ;)


    Bardzo wszystkim dziękuję! Staram się odpowiadać na Wasze komentarze i odwiedzać blogi, ale nie zawsze czas mi na to pozwala. Jednakże każde miłe słowo bardzo cieszy :) Pozdrawiam cieplutko! :)

    OdpowiedzUsuń
  27. a jak to się stało że tu pierwszy raz trafiłam? ;) Jak tu ślicznie i pysznie! Będę zaglądać częściej.. na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Anonimowy8/8/11 18:19

    a czy użyte tu kakao to kakao naturalne czy takie rozpuszczalne?
    z góry dziękuję za odpowiedź
    k.z.

    OdpowiedzUsuń
  29. O tak... orgazmiczne śniadanie :D

    OdpowiedzUsuń
  30. robiłam już kilka razy, zawsze wychodzą. pyszne!

    OdpowiedzUsuń
  31. wygląda znakomicie:)
    zapraszam na:http://fourfunnysisters.blogspot.com/
    obserwuję i liczę na to samo:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Muszę zrobić ! Koniecznie ;)

    OdpowiedzUsuń